Najnowsze wpisy


sty 02 2015 Pigułka nr 2.
Komentarze (0)

Pigułka nr 2

OTWÓRZ SERCE NA ROŚLINY< ZWIERZĘTA< LUDZI.

Czy słyszałeś o miłości uniwersalnej? Oczywiście, nie jest to ta miłość między mężczyzną a kobietą podbudowana erotyką, lecz potężda czułość w sercu dla świata zewnętrznego. Jadąc samochodem, wyglądając przez okno czy w jakiejkolwiek innej sytuacji wysyłaj światło czułości do ludzi, zwierząt i roślin. Także do widoków, do piękna na tej Ziemi, a jest go niemało. Od razu zauważysz, że Twoje życie się zmieniło na lepsze. Twoja czułość rozmiękczy serca innych istot. Pokażą nam swoją lepszą stronę, tylko dlatego, że my dostrzegliśmy w nich to piękno. Przy okazji, czułość to wspaniały sprawdzian dla uczucia wobec partnera. Jeśli bowiem odczuwasz zachwyt, pożądanie, ale nie ma w Tobie czułości dla wybranka, zrob coś z tym. Najlepiej spójrz na niego /nią/ innymi oczami, oczami pelnymi czułości. Zycie od razu nabierze rumieńców. I trzymaj się tego już zawsze.

gru 11 2014 Pigułka nr 1. - c.d.
Komentarze (0)

  Witajcie w kolejnym dniu moich rozważań.

          Ilekroć przyłapujemy się na smutku wobec czyjejś pomyślności, tym większej, niestety, im ten ktoś jest nam bliższy /tu możnaby wyłączyć jedynie rodziców, dzieci lub współmałżonka, choć i tu są niechlubne wyjątki/, jest to znak, że niewystarczająco kochamy siebie. Próżno czekać, aż zostaniemy przytuleni i jakaś cudowna, opiekuńcza istota szepnie nam do ucha kolejny raz: "jesteś kochany, piękny, jedyny na świecie". Jednak mówię Ci z cała mocą, miałaby rację!!! Każdy człowiek jest cudem jedynym na świecie. Ten znany niepełnosprawny naukowiec ze Stanów, który może jedynie posługiwać się jednym palcem i klawiaturą komputera jest cudem, twoja sąsiadka, której może nie lubisz, i masz do tego prawo, też jest cudem, twój szef, ciągle zdenerwowany, niestety, jest cudem i Ty nim jesteś. Bo jesteś jedyny i niepowtarzalny, bo masz dary i zdolności, inne niż Twój brat czy siostra, do których zbyt często i zupełnie niepotrzebnie byłeś porównywany przez rodziców. W dzieciństwie wszyscy walczymy o miłość rodziców, o ich aprobatę, więc nic nie boli nas tak, jak stwierdzenie, że nie jesteśmy tak dobrzy, jak brat czy siostra w tym czy w tamtym. Nic więc dziwnego, że bardzo często naszym skrytym rywalem na całe życie, większym niż inni jest rodzeństwo. Tę toksynę wtłoczyli w nas porównujący rodzice, ale wyleczyć się z tego musimy sami. Jak? Ano pokochując siebie miłością stałą i potężną na tyle, by stać się osobą zadowoloną z życia. Bo niezadowolony z życia jesteś wtedy, gdy jesteś niezadowolony z siebie samego. Jak tego dokonać? Kolekcjonuj w głowie dobre myśli na swój temat, możesz w tym celu stworzyć pudełko lub zeszyt własnych osiągnięć, sukcesów, powodów do dumy i satysfakcji. Przyjmij jednak zasadę nie wychwalania się przed innymi tym, co dobrego w sobie odnalazłeś. nie chodzi o to, byś stał się nieznośnym pyszałkiem. Nie chodzi o samouwielbienie bo to fałszywa droga prowadząca tylko na manowce. Chodzi o zdrowe wewnętrzne poczucie własnej wartości, które sprawia, że patrzysz życzliwie na świat. Nie musisz wtedy być we wszystkim najlepszym, nie musisz walczyć zaciekle o aprobatę otoczenia. Za to stajesz się spokojny, życzliwy, pełen wewnętrznej mocy. To nie stanie się od razu, ale pracuj nad tym każdego dnia.

gru 10 2014 Pigułka nr 1.
Komentarze (0)

Witaj Ty, który chcesz, jak ja, raju na Ziemi.

      Chcesz zmienić swoją rzeczywistość, zacznij od siebie. Właściwie jest to wszystko, co możesz zrobić. Jednak twoja pozytywna zmiana stworzy kompletnie inną energię wokół, co musi wpływać na otoczenie bliższe i w konsekwencji dalsze. Staniesz się żródłem cudownego światła rozprzestrzeniającego swoją dobrą energię na wszystko i wszystkich wokół. Czyż nie większym dobrem dla świata jest podlanie rośliny z czułym do niej nastawieniem, pogłaskanie kota, uśmiechnięcie się do rowerzysty, który przejedzie i już go nigdy nie zobaczysz, przytulenie dziecka, niż te słodkie cukierki podwyżki w pracy, wywiadu telewizyjnego, plażowania w egipskim kurorcie, bo to wszystko i jeszcze wiele innych rzeczy karmi tylko nasze EGO.

Ale od początku.

 Pigułka nr 1: POKOCHAJ SIEBIE!

      Mogę pokusić się o stwierdzenie, że zło tkwiące w nas bierze się z wszczepionego nam braku poczucia własnej wartości. Robią to dziecku kochający rodzice dla jego dobra. To jest to dramatyczne nieporozumienie, przekazywane z pokolenia na pokolenie. System karania za wszystko, co nam się w zachowaniu dziecka nie podoba i zapominanie o wzmacnianiu tego, co jest według nas właściwe. Jakby nie było czasu i sił do odwracania uwagi od złego, jakby nie było możliwości wspólnego cieszenia się z sukcesów. Matki zbyt często cierpią na brak cierpliwości, ojcowie zaś tylko od czasu do czasu włączają się w wychowanie, zakładając maskę surowego egzekutora. A gdzie serce, gdzie poświęcona uwaga, gdzie szacunek dla małego czlowieka? Szkoła kontynuuje kształtowanie braku pewności siebie, wzmacniając przy tym niedobrą tendencję do rywalizacji. Jeśli rywalizujesz, to żle życzysz konkurentowi. Rywalizacja jest głównym motywatorem postępów w edukacji. I tak wypaczeni przez szkodliwą "obróbkę wstępną" idziemy w życie. Nic dziwnego, że nie lubimy siebie samych, że nie podobamy się sobie, że nie wierzymy w swoje siły. Mamy przecież w głowie te napominania i krytykanctwo. Wdrukowano nam negatywny obraz nas samych. Nauczono nas porównywania z innymi, a ono zbyt często wypada na naszą niekorzyść. Jesteśmy więc frustratami pełnymi jadu, złośliwości, zawiści, żle życzymy innym, konkurujemy jak zahipnotyzowani i odczuwamy nic innego, jak brak szczęścia. 

       Moi drodzy, nie chodzi mi o znalezienie winnego, by poczuć się na chwilę lepiej. To nie byłoby konstruktywne, a wręcz niedojrzałe. Trzeba nam wznieść się ponad to, co kiedyś nam zrobiono, bez żalu i pretensji. Trzeba nam podjąć się trudu odgruzowania z tego pobojowiska nas samych, nas prawdziwych, takich jakimi jesteśmy bez tych przyklejonych śmieci. Uwierzcie mi, każdy człowiek jest diamentem, który może świecić swoim naturalnym blaskiem, a wtedy stajemy się spokojni, ukontentowani, kochający świat.

Tyle na dzisiaj. Będę ten wątek kontynuować jutro. 

 

 

 

       

 

 

 

 

Pigułka nr 1 - POKOCHAJ SIEBIE.

gru 09 2014 Na dobry początek
Komentarze (0)

Witajcie Ziemianie!

     Dlaczego napisało mi się "Ziemianie"? Nie oznacza to, że przemawiam zza światów. Jestem współmieszkańcem tej planety od kilku dziesiątek lat. To jest pewne, bo nie mam wglądu w poprzednie swoje wcielenia, więc skupiam się na obecnym.

     Do rzeczy. Jak z wyżej napisanych słów można wysnuć przypuszczenie, ten blog kieruję do wszystkich. Już słyszę  w uszach tę krytyczną, wyświechtaną formułkę: Jeśli do wszystkich, to do nikogo. A jednak do wszystkich. Do współbraci na tej Ziemi, a to przecież wszyscy. Będę mianowicie pisać w duchu JEDNOŚCI.

      Od zawsze zastanawiałam się, skąd pochodzi ciemna strona życia. Dlaczego ludzie muszą przeżywać smutki, dramaty, ból, cierpienie, dlaczego muszą się martwić, bać, rozpaczać. A z drugiej strony, dlaczego ludzie zadają ból, przyczyniają się do cierpień innych ludzi w skali jednostkowej i tej masowej, globalnej? Jako wieloletnia nauczycielka codziennie starałam się zaobserwować, gdzie zaczyna się zło, jak to się dzieje, że jeden płacze przez drugiego. Oczywiście, wyciągnęłam wiele wniosków. U podstaw moich dociekań zawsze stoi dumna i piękna teza, że NASZA ZIEMIA MOŻE BYĆ RAJEM. NIE JEST NIM NA WŁASNE ŻYCZENIE LUDZI.

       Od jutra będę Wam serwować moje PIGUŁKI SZCZĘŚCIA, czyli odtrutkę na zło, panoszące się w nas i wokół nas.

        Do jutra, kochani.